Jezus Chrystus: Syn Boży?
Syn Boży, syn Dawida czy też Syn Człowieczy? Jezus jest zidentyfikowany jako “syn Dawida” czternaście razy w Nowym Testamnecie, począwszy od pierwszego wersu (Ew. wg św. Mateusza 1:1). Ew. wg św. Łukasza notuje czterdzieści jeden pokoleń pomiędzy Dawidem a Jezusem, podczas gdy Ew. wg św. Mateusza wymienia tylko dwadzieścia sześć. Jezus, daleki potomek, może nosić tytuł “syna Dawida” jedynie w przenośni. Ale jak mamy zrozumieć tytuł “syn Boży”?
“Trylemat” (odpowiednik dylematu, ale wybór dokonywany jest w tym przypadku pomiędzy trzema kwestiami) – powszechnie używana propozycja chrześcijańskich misjonarzy, głosi, że Jezus mógł być albo obłąkany albo był kłamcą albo Synem Bożym—tak jak sam siebie nazywał. Chyba większość zgodzi się ze mną, że Jezus nie był aniobłąkany ani nie był kłamcą. Przyjmijmy również, że był on dokładnie tym, za którego się podawał. Co myślał o sobie Jezus? Jezus nazywał siebie samego “Synem Człowieczym” bardzo często, konsekwentnie, a nawet dobitnie. Ale kiedy nazywał siebie samego “Synem Bożym”?
Zanim odpowiemy, zadajmy sobie jeszcze jedno pytanie. Co tak naprawdę oznacza “Syn Boży”? Żadna poważna chrześcijańska sekta nie sugeruje, że Bóg wziął sobie jakąś kobietę za żonę i miał z nią dziecko, a na pewno nikomu nie przyszło do głowy, że Bóg spłodził dziecko poprzez ludzką matkę mając z nią dziecko spoza małżenskiego łoża. Co więcej, sugerowanie, że Bóg współżył poprzez cielesny akt z elementem Jego stworzenia przypomina bardziej opowieść wziętą z greckiej mitologii, wykraczając tak daleko poza granice religijnej tolerancji, że ociera się to o bluźnierstwo. Nie mając żadnego logicznego wyjaśnienia z punktu widzenia chrześcijańskiej doktryny, jedyną drogą jest zasłanianie się następną “tajemnicą wiary”.
Muzułmanie przytaczają tutaj pytanie zawarte w Koranie: “Jakże On mógłby mieć syna – przecież On nie miał wcale towarzyszki?!” (TKB 6:101)—podczas gdy inni odpowiedzą: “Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwej!” Islam twierdzi jednak, że Bóg nie czyni czegoś co Mu nie przystoi, czyni jedynie Boskie rzeczy. Według islamu, charakter Boga jest ściśle związany z Jego majestatem.
Tak więc, co oznacza określenie “Syn Boży”? I jeśli Jezus miał wyłączne prawa do tego tytułu, dlaczego w Biblii znajdujemy: “[Ja, Bóg] Jestem bowiem ojcem dla Izraela, a Efraim [Izrael] jest moim [synem] pierworodnym.” (Księga Jeremiasza 31:9) oraz “To mówi Pan: Synem moim pierworodnym jest Izrael.” (Księga Wyjścia 4:22)? Odnosząc się do Listu do Rzymian 8:14 (“Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.”) wielu badaczy Pisma wnioskuje, że określenie “Syn Boży” ma znaczenie metaforyczne i, podobnie jak christos, nie sugeruje wyłączności. Sam Oksfordzki Słownik Religii Żydowskiej potwierdza metaforyczną naturę tego zwrotu: “Syn Boży, tytuł znajdowany okazjonalnie w literaturze żydowskiej, w żadnym miejscu jednak nie sugeruje on fizycznego rodowodu pochodzącego od Boga.” 86 Słownik Biblijny Hastingapodaje następujący komentarz:
Semickie znaczenie “synostwa” miało często metaforyczny charakter i opisywało bardziej moralny charakter związku, aniżeli podkreślało jego fizyczną lub metafizyczną więź. Z tego względu “synowie Beliala” (Księga Sędziów 19:22 – Biblia Tysiąclecia nie wymienia w tym miejscu synów Beliala, zamiast tego używa zwrotu “przewrotni synowie tego miasta”; przyp. tłum.) są złymi ludźmi, a nie potomkami Beliala w dosłownym znaczeniu; w Nowym Testamencie “dzieci komnat weselnych” są po prostu gośćmi weselnymi. Tytuł “Syn Boży” oznacza zatem człowieka (lub nawet ludzi), którzy odzwierciedlają charakter Boga. Nie dysponujemy wystarczającymi dowodami, aby przyjąć, że tytuł ten był używany w żydowskich kręgach na określenie Mesjasza; poza tym synostwo mające w tym wypadku dosłowne znaczenie byłoby niezgodne z żydowskim monoteizmem.87
Co więcej, lista kandydatów na “syna Bożego” jest długa i zaczyna się już na Adamie, na co dowód mamy w Ew. wg św. Łukasza 3:38: “Adama, syna Bożego”. Ci, którzy podają w tym miejscu argument, że Ew. wg św. Mateusza 3:17 wyraźnie wskazuje na Jezusa (“A głos z nieba mówił: ‘Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie’”), zapominają, że Biblia opisuje wielu ludzi, włączając Adama oraz naród Izraela, jako “synów Bożych”. Zarówno 2 Księga Samuela 7:13–14 oraz 1Księga Kronik 22:10 nauczają: “On (Salomon) to zbuduje dom dla imienia Mego, on też będzie dla Mnie synem, a Ja będę dla niego ojcem.”
Całe narody nazywane są w Biblii synami lub dziećmi Bożymi. Przykłady można znaleźć między innymi w:
1. Księga Wyjścia 6:2, “SynowieBoga, widząc, że córki człowiecze są piękne…”
2. Księga Wyjścia 6:4, “A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowieBogazbliżali się do córek człowieczych. ..”
3. Księga Powtórzonego Prawa 14:1, “Wy jesteście dziećmi Pana, Boga waszego.”
4. Księga Hioba 1:6, “Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stanąć przed Panem . ..”
5. Księga Hioba 2:1, “Pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stawić się przed Panem…”
6. Księga Hioba 38:7, “ku radości wszystkich synów Bożych”
7. List do Filipian 2:15, “abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże…”
8. 1 List św. Jana 3:1–2, “Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi…”
W Ew.wg św. Mateusza 5:9 Jezus mówi: “Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.” Kilka wersów później (Ew. wg św. Mateusza 5:45), Jezus zalecił swoim uczniom aby byli prawymi ludźmi a “będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie”. Nie wyłącznie jego Ojca, ale ich Ojca. Dodatkowo, Ew. wg św. Jana 1:12 głosi: “Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi…” Każdy pobożny człowiek, uznający Biblię za wiarygodny dokument, może aspirować do tytułu “dziecka Bożego”.
Graham Stanton komentuje użycie tego zwrotu w następujący sposób: “W grecko- rzymskim świecie, bohaterowie, władcy i filizofowie byli nazywani synami Bożymi. W Starym Testamencie określenie “syn Boży” jest używane w odniesieniu do aniołów lub stworzeń niebiańskich (np. Księga Rodzaju. 6:2,4; Księga Powtórzonego Prawa 32:8; Księga Hioba 1:6–12), narodu Izraela lub Izraelitów (np. Księga Wyjścia. 4:22; Księga Ozeasza 11:1) oraz króla (zwłaszcza w 2 Księdze Samuela 7:14 i Księdze Psalmów 2:7).”88 Joel Carmichael dodaje:
Tytuł “syn Boży” był oczywiście w pełni znany Żydom w czasach Jezusa a nawet przez stulecia przed jego urodzeniem: wszyscy Żydzi byli synami Bożymi; właśnie to wyróżniało ich od innych ludzi. .. W okresie po wypędzeniu narodu Izraela z Jerozolimy, tytuł ten nosił dodatkowo każdy pobożny człowiek; ostatecznie stał się on znany w odniesieniu do Prawego Człowieka oraz Księcia. We wszystkich wymienionych przypadkach żydowskiego użycia tego tytułu, był on zwyczajną metaforą służącą podkreśleniu bliskiego związku pomiędzy człowieczą cnotą a boskim autorytetem.89 Zatem, jeśli tytuł “syn Boży” był “zwyczajną metaforą”, dlaczego religia chrześcijańska wywyższa Jezusa do “syna Bożego” w dosłownym znaczeniu tego słowa? Podobnie, inne pytanie pozostaje bez odpowiedzi: “Gdzie i kiedy Jezus zyskał wyłączność na tytuł “Syn Boży”?
Jeśli nie zagmatwało to wystarczająco nitek kościelnej doktryny, przyglądnijmy się wersowi z Listu do Hebrajczyków 7:3, w którym Melchizedek, Król Szalemu (Król Pokoju), jest przedstawiony jako człowiek “bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze.” Nieśmiertelny, nie posiadający początku ani rodziców? Czy możliwe, że Jezus miałby biblijnego rywala?
Zadziwiające jest to, że Jezus nigdy nie nazywa się “Synem Bożym”, zamiast tego mówi o sobie “Syn człowieczy”. Słownik Biblijny Harpera sugeruje: “Jezus musiał użyć określenia “Syn człowieczy” z powodu jego prostoty, możliwe że jego zamysłem było zniżyć się w ten sposób do poziomu człowieka, nazywając siebie samego jednym z nich.”90 Nowa Katolicka Encyklopedia pod hasłem “Syn Boży” wyjaśnia: “Ten tytuł ma szczególne znaczene, gdyż był on wybrany przez Jezusa na określenie Siebie Samego, jak również na określenie Jego misji.”91(NW)
Dodajmy, żeJezus przedstawił się jako “syn człowieczy” osiemdziesiąt osiem razy w Nowym Testamencie. “Syn Boży” pojawia się w Nowym Testamencie czterdzieści siedem razy, zawsze jednak określenie to używane jest przez innych ludzi. Słownik Biblijny Harper’a wyjaśnia:
Pomimo tego, że synoptyczna tradycja (Ew. wg św. Mateusza, Marka oraz Łukasza nazywane są czasem Ewangeliami Synoptycznymi; przyp. tłum.) przekazuje dwa powiedzenia Jezusa, w których odnosi się on do siebie samego jako do “syna” i do Boga jako jego Ojca (Ew. wg. św. Marka 13:32; Mateusza 11:27), autentyczność tych powiedzeń jest powszechnie kwestionowana, pozostawiając niejasnym czy rzeczywiście Jezus nazwał siebie synem w odniesieniu do Boga jako swojego Ojca. …
Warto zauważyć, że Jezus nigdy nie przywłaszcza sobie tytułu “Syna Bożego”. Podczas gdy Ew. wg św. Marka 14:61–62 przedstawia Jezusa przyjmującego ten tytuł, zarówno Ew. wg św. Łukasza 22:67 jak i Mateusza 26:64 wysilają się, aby ukazać Jezusa akceptującego ten tytuł, kiedy odpowiada on Kajfaszowi, najwyższemu kapłanowi “Ty to powiedziałeś, nie ja.”92 (Ew. wg św. Mateusza w polskim tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia zamiast tej odpowiedzi podaje “Tak, ja nim jestem”; przyp. tłum.)
Słownik Biblijny Hastinga dodaje: “Wątpliwym jest, że Jezus użył tego określenia [“Syn Boży”] na opisanie samego siebie. …”93 A może określenie “syn człowieczy” sugeruje wyłączność? Fakty zaprzeczają podobnej hipotezie—Księga Ezekiela zawiera dziewiećdziesiąt trzy odnośniki do Ezekiela jako “syna człowieczego”.
Wszystko to pozostawia obiektywnego czytelnika z następującymi wnioskami:
1. Aby poznać prawdziwego Jezusa należy zwrócić uwagę na określenia jakimi on sam się tytułuje.
2. Jezus nazywał siebie samego “synem człowieczym”. Osiemdziesiąt osiem razy.
3. Nigdzie w Biblii Jezus nie nazwał siebie samego “synem Bożym” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nigdzie. Ani razu.94
4. Tak czy inaczej, w żydowskim rozumieniu określenia “syn Boży”, miało ono znaczenie metaforyczne lub, biorąc pod uwagę jego dosłowne znaczenie, było sprzeczne z ideą monoteizmu.
Kapłani i uczeni chrześcijańscy potwierdzają powyższe wnioski, twierdząc jednak, że chociaż Jezus nigdy sam nie nazwał się “synem Bożym”, wielu nazywało go w ten sposób. Na podobny argument również istnieje biblijna odpowiedź. Badając manuskrypty składające się na Nowy Testament, odkryjemy, że przypisywane Jezusowi “synostwo” ma swoje źródło w błędnym tłumaczeniu dwóch greckich słów—pais oraz huios, obydwa tłumaczone jako “syn”. Takie tłumaczenie jest jednak dalekie od doskonałości. Greckie słowo pais pochodzi od hebrajskiego ebed, używanego w podstawowym znaczeniu na określenie służącego lub niewolnika. Zatem poprawne tłumaczenie greckiego pais theou brzmi “sługa Boży”. Zamiana “sługi” na “dziecko” lub “syna” wydaje się ekstrawagancką ozdobą tego tłumaczenia. Według Teologicznego Słownika Nowego Testamentu, “Źródłowy hebrajski odpowiednik greckiego pais w wyrażeniu pais theou (hebr. ebed), podkreśla związek między ludźmi, mając podstawowe znaczenie ‘niewolnik’”95 To odkrycie pokrywa nam się doskonale z proroctwem w Księdze Izajasza 42:1, potwierdzonym w Ew. wg św. Mateusza 12:18: “Oto mój Sługa [od greckiego słowa pais]; którego wybrałem, umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. …”
We wszystkich angielskich biblijnych tłumaczeniach w powyższym wersie zawsze znajdziemy słowo “sługa”. Biorąc pod uwagę fakt, że celem objawienia jest uczynić prawdę pochodzącą od Boga zrozumiałą, wers ten wydaje się być bolesnym policzkiem zadanym w twarz doktryny głoszącej Boże synostwo. Czyż nie jest to najlepsza okazja aby Bóg ogłosił, że Jezus jest Jego synem? Czyż nie jest najlepszym momentem powiedzieć w tym miejscu “Oto mój syn zrodzony, a nie stworzony. ..”? Bóg jednak tego nie powiedział. Warto tu zauważyć, że doktryna o Bożym synostwie nie posiada żadnego biblijnego poparcia zarówno w zanotowanych słowach Boga jak i Jezusa, co wydaje się być dość dziwnym. Oczywiście pod warunkiem, że Jezus był kimś więcej niż sługą Bożym, którego opisuje to proroctwo.
Jeśli chodzi o użycie słowa ebed w religijnym kontekście, “Określenie to służy wyrażeniu pokory i używane było przez prawych ludzi stojących przed Bogiem.”96 Co więcej, “Po roku 100 p.n.e. określenie pais theou najczęściej oznacza “sługa Boży”, i w takim znaczeniu użyte było w stosunku do Mojżesza, proroków oraz trójki dzieci (Bar. 1:20; 2:20; Dan. 9:35).”97 Łatwo zbłądzić na doktrynalne ruchome piaski idąc biblijnymi dalej śladami tej kwestii, gdyż w Nowym Testamencie określenie pais theou pojawia się osiem razy, z czego pięć razy w odniesieniu do Jezusa (Ew. wg św. Mateusza 12:18; Dzieje Apostolskie 3:13, 26; 4:27, 30)—a pozostałe trzy razy w odniesieniu do narodu Izraela (Ew. wg św. Łukasza 1:54) oraz Dawida (Ew. wg św. Łukasza 1:69; Dzieje Apostolskie 4:25). Jezus nie miał zatem wyłącznych praw do tego tytułu, co potwierdza następujący wniosek ekspertów “W kilku przypadkach, w których Jezus jest nazwany pais theou mamy wtedy wyraźnie do czynienia ze starohebrajskim metaforycznym znaczeniem i tradycją tego określenia.”98
Co więcej, rzetelne tłumaczenie powinno być takie same we wszystkich przypadkach użycia tego określenia, innymi słowy wszystkie osoby nazwane greckim tytułem pais theou powinny wyraźnie mieć ten sam status w tłumaczeniu. Niestety tak nie jest. Podczas gdy pais zostało przetłumaczone jako “sługa” w odniesieniu do narodu Izraela i Dawida (w powyżej przytoczonych wersach), to samo słowo tłumaczone jest jako “Syn” lub “święte dziecko” w odniesieniu do Jezusa (jeśli chodzi o polskie tłumaczenie – Biblia Tysiąclecia w każdym z powyższych wersów odnoszących się do Jezusa używa słowa “Sługa”, pisanego z dużej litery lub “święty Sługa”; przyp.tłum). To uprzywilejowane traktowanie Jezusa jest konsekwentnie powtarzane, choć pozbawione logiki.
W naszej dyskusji nie powinniśmy zapomnieć o istnieniu interesującej, jeśli nie kluczowej, analogii: “Greckie wyrażenie pais tou theou, ‘sługa Boży’, ma dokładnie tę samą konotację jak muzułmańskie imię Abdallah—‘sługa Allaha.’”99 Podobieństwo jest tym bardziej zaskakujące, jeśli odkryjemy, że Święty Koran naucza, że Jezus przedstawił siebie samego właśnie jako Abdallah (abd w języku arabskim znaczy “niewolnik” lub “sługa”; Abd-Allah [pisane również jako “Abdullah”] oznacza “niewolnik Allaha” lub “sługa Allaha”.) Według Świętego Koranu, kiedy Maria powróciła do swojej rodziny z nowonarodzonym dzieckiem, została ona oskarżona o bycie nieczystą. Niemowlę, jakim był Jezus, przemówiło wtedy z kołyski, broniąc czystości swojej matki oraz, poprzez ten cud, udowadniając prawdziwość swoich słów, kiedy powiedział: “Inni Abdullah …” co oznacza: “Zaprawdę, ja jestem sługą Boga!. ..” (TKB 19:30)
Tłumaczenie w Nowym Testamencie greckiego słowa huios jako “syn” (w dosłownym znaczeniu tego słowa) jest również niepoprawne. W Teologicznym Słowniku Nowego Testamentu (autorstwa Kittel’a i Friedrich’a), na stronie 1210 znajdziemy, że znaczenie huios oscyluje pomiędzy tym dosłownym (Jezus, syn Marii), łagodnie metaforycznym (wierni jako synowie króla [Ew. wg św. Mateusza 17:25–26]), uprzejmie metaforycznym (Boży wybrańcy będący synami Abrahama [Ew. wg św. Łukasza 19:9]), do metaforycznego w potocznym sensie (wierni jako synowie Boży [Ew. wg św. Mateusza 7:9 oraz List do Hebrajczyków 12:5]), do metaforycznego w duchowym sensie (uczniowie jako synowie Faryzeuszy [Ew. wg św. Mateusza 12:27, Dzieje Apostolskie 23:6]), do metaforycznego w sensie biologicznym (jak w Ew. wg św. Jana 19:26, gdy Jezus przedstawia Marii swojego ulubionego ucznia jako “jej syna”), do metaforycznego w generalnym sensie, gdzie przykładami są “synowie królestwa” (Ew. wg św. Mateusza 8:12), “synowie pokoju” (Ew. wg św. Łukasza 10:6), “synowie światłości” (Ew. wg św. Łukasza 16:8), aż do wielu innych, poczynając od “synów tego świata” (Ew. wg św. Łukasza 16:8) a kończąc na “synach gromu” (Ew. wg św. Marka 3:17). Mając przed sobą wszystkie te przykłady, można by pomyśleć, że to błędnie zrozumiane słowo “syn” wymachuje afiszem, na którym dużymi literami napisane jest METAFORA! Lub, innymi słowy, jak to wymownie ujął Graham Stanton: “Większość badaczy Pisma przyjmuje, że za słowem “syn” kryje się aramejskie lub hebrajskie słowo “sługa”. Gdy Duch spoczywa na Jezusie podczas jego chrztu, głos z nieba zwraca się do Jezusa słowamy wyjętymi z Księgi Izajasza 42:1: “Oto mój Sługa. .. wybrany mój … Duch mój na Nim spoczął.” Pomimo tego, że Ew. wg św. Marka 1:11 oraz 9:7 potwierdza, że Jezus powołany został przez Boga do specjalnego mesjańskiego zadania, nacisk jest jednak nałożony na rolę Jezusa jako wybranego sługę, a nie jako Syna Bożego.”100
Obiektywny czytelnik jest teraz zmuszony wydłużyć listę wcześniejszych wniosków w następujący sposób:
1. Aby poznać prawdziwego Jezusa należy zwrócić uwagę na określenia jakimi on sam się tytułuje.
2. Jezus nazywał siebie samego “synem człowieczym”. Osiemdziesiąt osiem razy. 3. Nigdzie w Biblii Jezus nie nazwał siebie samego “synem Bożym” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nigdzie. Ani razu.101
4. Tak czy inaczej, w żydowskim rozumieniu określenia “syn Boży”, miało ono znaczenie metaforyczne lub, biorąc pod uwagę jego dosłowne znaczenie, było sprzeczne z ideą monoteizmu.
5. Podstawowe tłumaczenie wyrażenia pais theou brzmi “sługa Boży” a nie “syn Boży”.
6. Huios, które tłumaczone jest z greckiego Nowego Testamentu jako “syn”, użyte jest w sensie metaforycznym tak ogromną ilość razy, że dosłowne tłumaczenie tego słowa nie ma logicznych podstaw.
7. Wielu ludzi nazywało Jezusa “synem Bożym”, ale można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem , że zawsze robili to w sensie metaforycznym, biorąc pod uwagę wcześniejszą żydowską tradycję związaną z tym określeniem, jak również surowe przestrzeganie monoteizmu w judaizmie.
Jak więc świat chrześcijański usprawiedliwia doktrynę boskiego synostwa? Niektórzy argumentują, że Jezus był synem Bożym, gdyż nazywał Boga “Ojcem”. Ale jak inni ludzie nazywali Boga? Sam Jezus nauczał przecież: “Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie. ..” (Ew. wg św. Mateusza 6:9)? Zatem Jezus nauczał, że każdy kto wierzy w jego proroctwo może zarówno nazwać się “synem Bożym”, jak i identyfikować Boga jako swojego “Ojca”.
Niektórzy sugerują, że Jezus był człowiekiem podczas swojego życia, ale stał się partnerem w Bożej boskości po ukrzyżowaniu. Ew. wg. św. Marka 14:62 głosi jednak , że Jezus, mówiąc o Dniu Sądu Ostatecznego, naucza, że ludzie zobaczą jako “Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi”. Jeśli zatem Jezus jest “Synem Człowieczym” w Dniu Sądu Ostatecznego, kim jest w okresie począwszy od czasów obecnych aż do tego dnia? Znów można by zapytać: “Gdzie ma swój początek doktryna o synostwie Bożym?”
Jeśli będziemy szukać odpowiedzi u teologów Kościoła, usłyszymy: “Na I Soborze Nicejskim kościół został zmuszony przez panującą wtedy sytuację do wprowadzenia poza-biblijnych kategorii do jego autentycznego opisu związku pomiędzy Synem a Ojcem. Ariańska kontrowersja była ogniwem zapalnym tego procesu.”102 Hmm … “zmuszony przez panującą wtedy sytuację”—co to tak naprawdę oznacza? Podobny zwrot kojarzony jest zwykle z usprawiedliwianiem nieprawego uczynku: “Zostałem zmuszony przez sytuację—nie miałem wystarczająco dużo pieniędzy, więc ukradłem” lub “”Zostałem zmuszony przez sytuację—prawda nie skutkowała, więc skłamałem”.
Co zmusiło Kościół Katolicki do działania? Co za sytuacja wtedy panowała? Czy powodem było to, że Ariusz wykazał, że kościół nie był w stanie udowodnić swojej doktryny biblijnym źródłem? Biblia była bez zarzutu dopóki nie była w stanie poprzeć teologii kościoła, wtedy odrzucił on biblijne prawa i ustalił swoje, kościelne. Czy tak rzeczywiście było? Wszystko, bowiem, na to wskazuje, gdyż kościół, nie będąc w stanie przytoczyć dowodów z Biblii, zwrócił się ku innym, poza-biblijnym źródłom w celu poparcia.swoich.doktryn. Chwileczkę!.Czy.można.w.ten.sposób.postępować?
Przyjrzyjmy.się.tym.pełnym.turbulencji.czasom. Ariusz argumentował, że boska Trójca została skomponowana z trzech oddzielnych i istot oraz, że Jezus Chrystus był z natury istotą stworzoną a także mającą początek i koniec. Innymi słowy, Jezus był człowiekiem. Główne dzieło Ariusza, Thalia (“Uczta”), zostało po raz pierwszy opublikowane w 323r. n.e. i sprawiło taki zamęt, że I Sobór Nicejski zebrał się już dwa lata później, w 325r. n.e. aby stawić czoła wyzwaniom. Jednym z nich było twierdzenie Ariusza, że jeśli Jezus był człowiekiem, nie powinniśmy zatem mówić, że był on Bogiem, a jeśli Jezus był Bogiem, w takim razie nie powinniśmy mówić, że Jezus umarł. Według Ariusza, koncept Boga-człowieka nigdy nie sprosta krytycznej analizie, nie posiadając logicznego wytłumaczenia.
Ariańskie wyzwania stawiane trynitarskiej teologii zostałyby z czasem zmiecione pod dywan historii gdyby nie to, że nikt nie jest w stanie wytłumaczyć konceptu Boga- człowieka. Tysiąc siedemset lat pracy apologetów przy przesiewaniu piasku argumentów nie przyniosło ani jednej grudki złota, na tyle błyskotliwej, aby zadowolić sceptyków. Sprawiające trudność pytania pojawiają się co jakiś czas, odbijając się echem ariańskich argumentów. Jednym z nich jest na przykład: “Jeśli przyjmiemy, że Bóg stał się człowiekiem, czy pozbawił siebie w tym momencie swojej Boskiej mocy?” Bo jeśli tak, to przestał On być wtedy Bogiem, a jeśli nie, to nie był On człowiekiem. Następnym pytaniem jest “Jeśli Bóg-człowiek umarł na krzyżu, czy oznacza to, że Bóg umarł?” Oczywiście, że nie. Więc kto umarł? Tylko “część ludzka”? Jeśli tak, w takim razie ofiara nie była wystarczająca, gdyż, według doktryny, jedynie boska ofiara była w stanie odkupić grzechy ludzkości. Problem tkwi w tym, że ludzka część zaproponowanej “trój- jedności” umierając, przyczyniłaby się do odkupienia grzechów w równym stopniu co śmierć bezgrzesznego człowieka. Nie pozostaje więc nam nic innego jak tylko powrócić do stwierdzenia, że jakiś element boskości umarł. Żydzi, surowo przestrzegający monoteizmu, unitariańscy chrześcijanie oraz muzułmanie odpowiedzieliby, bez wątpienia, że ktokolwiek mówiący o śmierci Boga, cóż, może pójść prosto do diabła (można oczekiwać, że Bóg, żyjący i wieczny, zgodziłby się z taką odpowiedzią).
Kontynuując tę myśl, trynitariańska doktryna głosi, że Bóg nie tylko stał się człowiekiem, ale jednocześnie pozostał On Bogiem—koncept, który unitarianie uważają za dosłowną analogię skeczu Escher’a zatytułowanego “niemożliwa konstrukcja”. Podobne stwierdzenie wypełnia wszystkie gramatyczne i językowe wymogi na zbudowanie zdania, ale rzeczywistość, o której mówi, nigdy nie będzie w stanie przyjąć niemożliwego przekrzywienia i jednocześnie utrzymać balans sprzeczności. Drzewo nie jest w stanie być przetworzone na mebel i w dalszym ciągu pozostać drzewem. Z chwilą przetworzenia, przymioty oryginału zostają raz na zawsze utracone. Religia katolicka powstała jednak na fundamentach doktryny przeistoczenia, która głosi coś dokładnie przeciwnego—że dwie różniące się od siebie substancje mogą być jedną istotą. Według unitarian, Bóg jest Bogiem a człowiek człowiekiem. Ci, którzy mylą ze sobą te dwie prawdy, zapominają o tym, że Bóg nie może porzucić Jego Boskości, gdyż na Jego Istotę składają się Jego boskie atrybuty. Poza tym, Bóg nie potrzebuje doświadczyć człowieczej egzystencji, aby zrozumieć cierpienie ludzkości. Nikomu nie jest bardziej znany los ludzkości niż jej Stwórcy, stworzył On bowiem ludzkość z pełną wiedzą o wszystkim, począwszy od termoreceptorów a kończąc na najskrytszych myślach, począwszy od najmniejszych elementów komórkowych a skończywszy na podświadomości. Bóg zna problemy, rozterki i cierpienia ludzkości—Bóg stworzył Wszechświat, którego skomplikowana natura przewyższa te powierzchowne wymiary ludzkiej egzystencji.
“Dla Boga nic nie jest niemożliwe” słyszymy zwykle jako argumentem obrony; argument, który natychmiast wywołuje odpowiedź “Zgoda, ale jeśli nic nie jest niemożliwe dla Boga, dlaczego zatem nie wyjaśnił on doktryny o Trójcy Świętej (oczywiście zakładając, że jest ona prawdziwa)? Jeśli nic nie jest niemożliwe dla Boga, był On w takim razie w stanie podać logiczne wytłumaczenie, które nie wymagałoby odnoszenia się do poza-biblijnych źródeł. Nie zrobił tego jednak. Dlaczego? Czy można w takim przypadku przyjąć, że w religii nie ma miejsca na nic, co nie zostało objawione przez Boga? Czy Bóg pozostawił ludzkości wolną rękę do znalezienia odpowiedzi? Teza głosząca, że Bóg przekazał przez proroków swoje objawienie bez wyjaśnienia Swojej Własnej natury staje w sprzeczności z naszym przyrodzonym rozumieniem Boga jako Miłosiernego, oferującego wyraźne wskazówki dla ludzkości na drodze życia.
Jaka jest standardowa odpowiedź wyznawców Trójcy Świętej? Wszyscy ludzie uwierzyliby w Boga, gdyby tylko byli w stanie to zrozumieć. Jaka jest standardowa odpowiedź unitarian? Nikt nie rozumie konceptu Trójcy Świętej. Nikt, dlatego koncept ten nazwany jest “tajemnicą wiary”. Każda dłuższa rozmowa z księdzem katolickim, w której wymienione zostaną powyższe argumenty (oraz te przedstawione poniżej), wcześniej czy później skończy się na przyznaniu ze strony księdza “To tajemnica wiary”. Niedaleko do następnego “argumentu” – “Musisz mieć wiarę, aby to zrozumieć”. Unitarianie zwykle przypominają, że chwilę wcześniej wyznawca Trójcy Świętej powiedział, że ludzie uwierzyliby w Boga, gdyby zrozumieli ten koncept. W sytuacji jednak, gdy ktoś podejmuje szczerą próbę aby go zrozumieć, szukając odpowiedzi na znaczące pytania, stwierdzenie to zamienia się na odpowiedź o tajemnicy wiary (potwierdzając tylko pośrednio fakt, że nikt nie rozumie tego konceptu!). Końcową obroną jest sugestia, że “Jedyną sposobem, aby człowiek uwierzył jest mieć wiarę” (czyli jedynym sposobem aby uwierzyć jest uwierzyć). Tutaj pojawia się jednak ważne pytanie: jeśli ślepa wiara, niewymagająca myślenia, jest metodologią, do której nawołuje Bóg, dlaczego w takim razie nakazuje nam używać rozumu (“‘Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! – mówi Pan…” Księga Izajasza 1:18)?103(NW)
Co jest poza-biblijnym źródłem? Można z całą pewnością przyjąć, że, jeśli źródło nie pochodzi z Biblii (a więc nie pochodzi od Boga), w takim razie musi być rezultatem ludzkiego rozumu (ludzkiej wyobraźni). Czyż nie byłoby bezpieczniej zmodyfikować kościelną doktrynę w taki sposób, aby dawała ona sposobność logicznym argumentom, a co ważniejsze, która byłaby zgodna z Biblią?
Bez wątpienia, obstawanie przy trynitariańskich doktrynach zapewniło przez stulecia pracę całej hierarchii duchowieństwa, choć ich fundamenty leżą na wątpliwych podstawach wiary, zasłoniętych szatą kościelnego poparcia. Również, bez wątpienia, możemy przypuścić, że wiara w prawdziwość kościelnych nauk została zachwiana w umysłach takich ludzi jak Ariusz—ludzi, którzy nieprzerwanie podkreślali fakt, że Jezus nigdy nie ogłaszał się Synem Bożym ani partnerem w boskości, nigdy nie głosił doktryny Trójcy Świętej. Nigdy nie robili tego też jego uczniowie. Co więcej, nie robił tego również Paweł z Tarsu.104(NW)
Po tym jak Nowa Katolicka Encyklopedia przyznała, że kościół opierał się na “poza-biblijnych kategoriach” w celu zdefiniowania relacji między Jezusem Chrystusem a Bogiem, to samo źródło przedstawia niektóre ze skonstruowanych przez kościół doktryn, takich jak jedność Trójcy, zrodzony a nie stworzony itd. Następnie, autorzy tej encyklopedii dopuszczają się nieprawdopodobnie uproszczonej tezy, twierdząc, że Augustyn poszukiwał ideologii jak najbardziej idącej w parze z wrodzonym ludzkim pojmowaniem świata (a dokładnie “Augustyn poszukiwał w ludzkiej psychologii lub w sposobie pojmowania naturalnej analogii na zrozumienie wiecznej generacji Syna.”105).
Po przeczytaniu tego stwierdzenia, nikomu nie może być wzięte za złe reakcja pełna niedowierzania, “Oni . .. chyba . . . żartują. Nie mogą tego mówić poważnie.” Czyż nie jest to przecież doktryna odpowiedzialna za średniowieczną i Hiszpańską Inkwizycję, osiem fal chrześcijańskich wojen krzyżowych oraz niezliczone przymusowe nawracania tubylców w czasach kolonializmu? Doktryna, która ma tyle sensu, że ponad dwanaście milionów ludzi umarło torturowanych, po tym jak wyparli się podstaw wiary trynitariańskiej? Dwanaście milionów! Doktryna, która ma tyle sensu, że, do dnia dzisiejszego, afrykańscy tubylcy nawracani są poprzez zwabianie ich jedzeniem i lekarstwami?
Zwykły człowiek może wywnioskować, że jeśli tortury i przymus są wymagane aby odświeżyć pamięć, trzeba na nowo zdefiniować znaczenie “wrodzonego pojmowania”.
A dlaczego by nie? Wiele wartości zostało na nowo zdefiniowanych. Papież Grzegorz IX ustanowił Papieską Inkwizycję w 1231r., ale nie było dla niego łatwym pogodzić metod pracy tej instytucji z grzechem tortury. Przez dwadzieścia lat borykał się z tym problemem, po czym, o ironio, przyjął imię Innocent IV, które w dosłownym tłumaczeniu oznacza “Niewinnny”. W 1252r. zatwierdził on tortury podpisując bullę papieską Ad extirpanda.106 Niektórym jednak to nie wystarczało, dlatego “w 1256r. papież Aleksander IV nadał kapłanom prawo udzielać sobie nawzajem rozgrzeszenia i dyspenzy. W efekcie, jeden inkwizytor mógł zarządzić tortury, po czym następny udzielał mu rozgrzeszenia.”107
Wrodzone pojmowanie nie odgrywało więc w Kościele tak istotnego znaczenia. Sympatykom tego podejścia proponuję wyobrazić sobie przez chwilę człowieka niewykształconego, odizolowanego od cywilizacji oraz niepoddanego wcześniejszej indoktrynacji. Wyobraźmy sobie tubylców w dalekich krajach, nieumiejących czytać i pisać, wyobraźmy sobie, że wszyscy oni poszukują Boga poprzez ciche życie w kontemplacji. Jak wielu z nich ocknie się nagle oświeconych ideą Ojca, Syna i Ducha Świętego?
Prawdopodobieństwo, że wniosek Augustyna był oparty na statystycznych danych, poddany krytycznej korekcie i wyrywkowo sprawdzony jest bardzo bliskie zeru. Jeśliby spytać milionów “heretyckich” unitariańskich chrześcijan, straconych za sprawą pozbawionegoo tolerancji trynitariańskiego sądu, mieliby oni z całą pewnością kilka sensownych argumentów przeciwko wnioskowi Augustyna. Niektórzy z oponentów możliwe, że przytoczyliby nawet Święty Koran, głoszący: “Nie ma przymusu w religii! …” (TKB 2:256)
Wracając do omawianej powyżej kwestii “syna Bożego”, napotykamy na następną trudność,związaną.z.następującym.cytatem: W Ew. wg św. Jana, dwukrotnie użyty tytuł Syna Bożego nie może być inaczej interpretowany jak tylko synonim Mesjasza. Z tego powodu wyznanie wiary Natanaela: “Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela” (Ew. wg św. Jana 1:49) stawia znak równości pomiędzy tymi dwoma tytułami.108 (co potwierdza komentarz z Biblii Tysiąclecia: “’Syn Boży’-tytuł mesjański, podobnie jak ‘Król Izraela’”;.przyp.tłum.) Nie jest jasne co to wyrażenie [Syn Boży] znaczy, gdy używane jest przez demony; możliwe, że opisuje jedynie człowieka prawego, posłanego przez Boga.109(NW) Tytuł ten [Syn Boży], używany przez rzymskiego centuriona podczas ukrzyżowania, wydaje się oznaczać jedynie człowieka. 110(NW) Powyższe.cytaty.sugerują.dwie.możliwe.ewentualności.
W pierwszej, “syn Boży” może być rozumiany jako synonim Mesjasza, Króla Izraela, “prawego człowieka”, “świętego człowieka pochodzącego od Boga”, lub po prostu człowieka sprawiedliwego, na co wskazują ewangelie biorąc te określenia jako równe sobie. Demony, na przykład, nazwały Jezusa “świętym człowiekiem od Boga” w jednym miejscu, a “Synem Bożym” w drugim; rzymski centurion nazwał Jezusa “Synem Bożym” w Ew. wg św. Mateusza i Marka, ale w Ew. wg św. Łukasza ten sam centurion nazywa Jezusa “sprawiedliwym człowiekiem”. Tak więc wszystko wskazuje na to, że te określenia mają to smao znaczenie.
Druga ewentualność zwraca uwagę na możliwość biblijnej nieścisłości, gdyż mamy do czynienia z tymi samymi wydarzeniami opisanymi w inny sposób oraz osobami wypowiadającymi się z użyciem innych słów. W każdym z przypadków, pojawia się przed nami problem. Jeśli różniące się określenia są synonimami, jeśli nie możemy w stu procentach ufać Biblii starając się zrozumieć znaczenia “Syna Bożego”, jak możemy mieć pewność, że poprawie interpretujemy ten tytuł? Jeśli różniące się określenia użyte w Biblii świadczą o jej nieścisłości, mamy więc przed sobą księgę, w której jeden z autorów ewangelii dokładnie opisał wydarzenia i słowa ludzi, ale inny z autorów zrobił to nierzetelnie. Której wersji mamy zaufać i powierzyć nasze zbawienie?
Gdy porównamy między sobą ewangelie, znajdziemy wiele przypadków, w których opowiadają one o tym samym wydarzeniu, ale w różniący się od siebie sposób. Na przykład Ew. wg św. Mateusza 8:28–29 mówi o dwóch opętanych demonami ludziach, podczas gdy Ew. wg św. Łukasza 8:26–28 mówi o tylko jednym. Wielu ludzi uznaje autorów Biblii jako tych, którzy zostali oświeceni przez Boga, uważając Biblię za oświecone Słowo Boże (nie słowo Boże od początku do końca, ale słowo przez niego zainspirowane). Czy jest możliwe, żeby Bóg zainspirował/oświecił kogokolwiek do popełnienia błędu? Nawet najmniejszego błędu?
Niektórym trudno zrozumieć jak łatwo przychodzi chrześcijanom wzruszyć ramionami i zapomnieć o biblijnych sprzecznościach. Inni mają bardziej zawistne podejście. Świat chrześcijański chciałby wierzyć, że ludzie będący autorytetami Kościoła są oddani prawdzie a nie mistyfikacji. Jak wielu jednak ludzi naciągnęłoby prawdę, aby dostać w swoje ręce 10% dochodu całej kongregacji? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że, słowami George’a Bernard’a Shaw’a: “Rząd, który ograbi Piotra, aby zapłacić Pawłowi, może zawsze liczyć na poparcie Pawła.”111 Innymi słowy, kościół, który zbiera dziesięcinę na opłacenie mięsięcznych wypłat i innych wydatków kapłanów, może zawsze liczyć na poparcie z ich strony.
Następne pytanie mogłoby brzmieć: “Jak wielu kardynałów, noszących przy sobie Biblię, naciągnęłoby prawdy, aby nie utracić swojej pozycji i wygody życia?” Jeśli znajdzie się ktoś, kto odpowiedziałby na to pytanie “Żaden”, człowiek ten jest albo niespełna rozumu, albo naiwny albo okłamuje on samego siebie. Dzisiejsze czasy nie są niestety pozbawione księży lub pastorów, dla których prawda znaczy równie mało co moralność. Jedni nad wszystko cenią sobie zaszczyty, inni dopuszczają się pedofilii. Jezus ostrzegł przed tymi fałszywymi “ludźmi od Boga” w Ew. wg św. Mateusza 7:15–16, kiedy powiedział: “Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach…”112(NW) Poraz ostatni wróćmy do pytania, które w dalszym ciągu nie otrzymało oczywistej odpowiedzi – co znaczy określenie “Syn Boży”? Jak mamy tłumaczyć oryginalne hebrajskie słowo ebed – “niewolnik”, “sługa” czy “syn”? Jeśli poprawnym tłumaczeniem jest “syn”, w takim razie czym wyróżnia się Jezus jako “Syn Boży” od wszystkich innych “synów Bożych” wymienionych w Biblii, którzy nie byli nikim innym jak tylko prawymi ludźmi lub, najwyżej, prorokami? Mająca historyczne podłoże krytyka Nowego Testamentu (autorstwa R. Bultmann’a) doczekała się następującej odpowiedzi w Nowej Katolickiej Encyklopedii: “Syn Boży utracił ostatnio swoje niekwestionowane wcześniej miejsce w chrześcijańskiej teologii ze względu na jego zaczerpnięte z mitologii przebranie, w które kościół przywdział swoją wiarę. … Problemem stającym naprzeciw każdemu, kto próbuje sformułować dorzeczny teologiczny koncept Syna Bożego, jest określić logiczne znaczenie tej idei.”113
Biorąc po uwagę różnorodne interpretacje znaczenia tego określenia, łatwo zrozumieć ogromne starania Kościoła w pierwszych wiekach naszej ery aby zdefiniować podstawy wiary, zgodne lub niezgodne z prawdą. Te starania miały swój finał w 451r., na Soborze Chalcedońskim, który ogłosił dogmat wiary od tamtej pory dominujący w świecie chrześcijańskim: “Jeden i ten sam Chrystus, Syn, Pan, jednorodzony, w dwóch naturach, bez pomieszania, niezmienny, niepodzielny, nierozłączny.”114
Ktokolwiek przyjął dowody przedstawione wcześniej w tym rozdziale, uzna ten cytat za stwierdzenie, nie za prawdę. Nawet, jeśli Ojcowie Kościoła uznali naturę Jezusa za “bez pomieszania”, nie można powiedzeć tego o wielu następnych pokoleniach chrześcijan. Pomieszanie, podział i izolacja nawiedzały tych, którzy poszukiwali prawdy, począwszy od czasów Jezusa.
Jakto ujął Johannes Lehmann w The Jesus Report, Tak więc koncept “syna Bożego” doprowadził do nieporozumienia, które miało niewyobrażalne konsekwencje. Ktokolwiek, posiadający jedynie pobieżną wiedzę o świecie Wschodu zdaje sobie sprawę, że ludzie Orientu lubią kwiecistą mowę. .. Zwykły kłamca jest synem kłamstw, a ktokolwiek bardziej wprawny w kłamaniu staje się ojcem kłamstw. Określenie “syn Boży” ma taki sam wymiar językowy i myślowy.
W semickim, lingwistycznym użyciu określenie to nie ma żadnego innego znaczenia poza tym, że mówi ono o istnieniu więzi pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Żydowi nigdy nie przyszłoby do głowy, że określenie “syn Boży” kładzie nacisk na dosłowny związek między ojcem a synem. Syn Boży jest człowiekiem błogosławionym przez Boga, wybranym przez Niego instrumentem, człowiekiem, który czyni wszystko, co od niego wymaga Bóg. Każda próba dosłownej interpretacji, a co za tym idzie wydedukowania boskości syna, zaprzecza istniejącym faktom.115 Rozumienie “syna Bożego” nie w dosłowny, ale metaforyczny sposób, umożliwia rozwiązanie wielu trudności związanych z chrześcijańskimi doktrynami. Dodatkowo, uznanie znaczenia “syna Bożego” jako proroka lub prawego człowieka, ale nic ponadto, stwarza wyzwanie wśród chrześcijan, będąc odbiciem nauk Świętego Koranu: “A chrześcijanie powiedzieli: „Mesjasz jest synem Boga.” Takie są słowa wypowiedziane ich ustami. Oni naśladują słowa tych, którzy przedtem nie wierzyli. Niech zwalczy ich Bóg! Jakże oni są przewrotni!” (TKB 9:30)
Warto podkreślić w tym miejscu, że celem autora nie jest przedstawienie jednej księgi jako tej zawierającej prawdę a innej jako fałszywej. Nie. Wszystkie trzy księgi— Stary Testament, Nowy Testament i Święty Koran—zawierają prawdę. Wszystkie trzy księgi nauczają o Jedności Boga i ludzkiej naturze Jezusa, poprzez to popierając siebie nawzajem. Tak więc księgi są zgodne z prawdą. Co jest niezgodne z prawdą, to doktryny, które mają tak mgliste pochodzenie, że mówi się o nich jako o pochodzących z “poza- biblijnych kategorii”.
86 Werblowsky, R. J. Zwi, Geoffrey Wigoder. s. 653.
87 Hastings, James.Dictionary of the Bible.s. 143.
88 Stanton, Graham N. s. 224–225.
89 Carmichael, Joel, M.A. 1962. The Death of Jesus. New York: The Macmillan Company. s. 253–4.
90 Achtemeier, Paul J. s. 981.
91 New Catholic Encyclopedia. Vol 13, s. 431. Warto w tym miejscu przypomnieć, że wszystkie języki, z których tłumaczona jest Biblia (aramejski, starohebrajski i nie aż tak pradawny starogrecki) nie posiadają dużych liter. Z tego powodu, duże litery używane w słowach takich jak “Syn” lub “Jego” w poniżej przytoczonych wersach odzwierciedlają jedynie wysoką rangę, do której wynieśli Jezusa Trynitarianie. Podobnie, pisanie słów z dużych liter w Biblii wynika bardziej z religijnych przekonań niż z dokładności tłumacza, mając swoje źródło w doktrynie a nie w wierności biblijnemu tekstowi. Wyraźnym przykładem takiej manipulacji tekstem jest porównanie wersów z Ewangelii według św. Mateusza 21:9 i Księgi Psalmów 118:26. Psalm 118:26 (w angielskim tłumaczeniu Biblii; przyp.tłum.) wymienia z małej litery “tego”, który jest błogosławiony (czy odwarzymy się zaproponować, że osoba ta może być kimkolwiek?): “Błogosławiony [ten], który przybywa w imię Pańskie!” Z drugiej strony, w momencie gdy Ewangelia według św. Mateusza21:9 cytuje Księgę Psalmów 118:26, odnosząc się do Jezusa jako “tego”, który “przybywa w imię Pańskie”, słowo “ten” pisane z małej litery zamienione jest nagle na “Ten” pisane z dużej, mając na celu ukazanie boskości Jezusa. Nie jest to bynajmniej pojedynczy błąd w druku, Ew. wg św. Mateusza 23:39 powtarza to wyolbrzymienie. Manipulacja tekstem biblijnym jest tutaj oczywista. Analiza genetyczna plam na materiale religijnej historii nie jest w tym przypadku potrzebna, werdykt sam staje nam przed oczyma–ktoś sfałszował tekst. Jeśli ktoś, biorący Biblię za drogowskaz, będzie usiłował jej bronić mówiąc, że jest to bardzo małe zafałszowanie, powinien pamiętać o tym, że “kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.” (Ewangelia według św. Łukasza 16:10). Jak więc ma się to do skrybów przepisujących Biblię oraz tych, którzy ją tłumaczyli? Jeśli stali się oni niegodni zaufania w “rzeczy drobnej”, jak możemy ufać pozostałej części ich pracy, gdyż, jak głosi Biblia “ i w wielkiej rzeczy nieuczciwi będą”?
92 Achtemeier, Paul J. s. 979–980.
93 Hastings, James.Dictionary of The Bible.s. 143.
94 Aby odnieść się szczegółowo do wersu z Ew. wg św. Jana 10:36—jednego jedynego biblijnego wersu, w którym Jezus mógł nazwać się w przenośnisynem Bożym (mógł nazwać się, ale najprawdopodobniej tego nie zrobił)—patrz następny rozdział.
95Kittel, Gerhard i Gerhard Friedrich. s. 763.
96Patrz odnośnik wyżej.
97 Kittel, Gerhard i Gerhard Friedrich. s. 765.
98 Patrz odnośnik wyżej, s. 767.
99 Carmichael, Joel. s. 255–6.
100 Stanton, Graham N. s. 225.
101 Aby odnieść się szczegółowo do wersu z Ew. wg św. Jana 10:36—jednego jedynego biblijnego wersu, w którym Jezus mógł nazwać się w przenośnisynem Bożym (mógł nazwać się, ale najprawdopodobniej tego nie zrobił)—patrz następny rozdział.
102 New Catholic Encyclopedia. Vol 13, s. 426.
103 Problemem ślepej indoktrynacji jest to, że nie działa ona w momencie, gdy ktoś posiada wiedzę. Hipohondryk może uwierzyć, że placebo jest lekarstwem, jeśli zaprezentujemy je w przekonywujący sposób. Poprzez ślepą wiarę w lekarza, symptomy hipohondryka mogą ustąpić, jedynie dzięki przekonaniu, że przepisane miętowe pastylki są “z przepisu lekarza”. Z drugiej strony, jeśli hipohondryk wierzy, że placebo jest fałszywym lekarstwem, nie będzie ono miało takiego samego dobrego efektu. Unitarianie uważają “Trójcę Świętą za wspaniałe doktrynalne placebo połykane przez większość chrześcijańskiego świata. Wierni przyjmują doktrynę wierząc w autorytet Kościoła, nie zdając sobie sprawy, że są karmieni doktryną stworzoną przez człowieka, z którą ani Bóg ani Biblia nie mają nic wspólnego.
104 To stwierdzenie może być dla wielu szokiem, gdyż chrześcijanie powszechnie wierzą, że Paweł z Tarsu przypisał boskie synostwo Jezusowi. Możliwe, ale biorąc pod uwagę fakt, że nie został on za to ukamienowany przez żydów, najprawdopodobniej tego nie zrobił. Unikniemy zamieszania oddzielając nauki Pawła od nauk telogów, którzy się na niego później powoływali. Nie zawsze są one w zgodzie. Podczas gdy Paweł wspomniał o Jezusie jako o “synu Bożym” w metaforycznym sensie, typowym dla czasów w których żył, wieki później określenie nabrało to bardziej dosłownej interpretacji. Stąd, wynika z tego, że Paweł z Tarsu nie był tym, który ogłosił Jezusa dosłownym “synem Bożym”, byli to raczej ci, którzy stworzyli chrześcijańską teologię powołując się na jego imię. Tak czy inaczej, warto to wiedzieć, choć nie ma to zbyt wielkiego religijnego znaczenia, ponieważ nauki Jezusa i Pawła z Tarsu ogromnie się różniły (jak będzie to szerzej omówione w następnych rozdziałach). Musimy po prostu wybrać po której stronie się opowiemy.
105 New Catholic Encyclopedia. Vol 13, s. 426.
106 Encyklopedia Britannica. CD-ROM. (Pod hasłem “Inkwizycja”).
107 Burman, Edward. 1984. The Inquisition, The Hammer of Heresy. New York: Dorset Press. s. 62.
108 New Catholic Encyclopedia. Vol 13, s. 430.
109 Patrz odnośnik wyżej., s. 429 , również Ew. wg św. Mateusza 8:28–29 oraz Ew. wg. św. Łukasza 8:26–28.
110 New Catholic Encyclopedia. Vol 13, s. 429. Porównaj Ew. wg św. Mateusza 27:54, Ew. wg św. Marka 15:39 (Biblia Tysiąclecia komentuje w tym miejscu: “Setnik jako poganin nie brał tych słów w naszym ścisłym znaczeniu. W każdym razie świadczy on o niewinności Jezusa, który nie jest zwyczajnym człowiekiem.; przyp. tłum.) orazEw. wg św. Łukasza23:47 (“Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i mówił: ‘Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy’.”)
111 Shaw, George Bernard. 1944.Everybody’s Political What’s What? Rozdział. 30.
112 Ich owoce okazały się rzeczywiście liczne. Musi istnieć jakiś powód, dla którego setki rzymsko-katolickich księży zakaziło się i umarło na AIDS (The Kansas City Star, artykuł z dnia 30 stycznia 2000r.). Jeśli wierzyć danym z artykułu, księża katoliccy umierają na AIDS z częstotliwością pomiędzy cztery a siedem razy większą od ogólnej amerykańskiej populacji. Sfałszowane i zwodzące akty zgonu utrudniają dokładną analizę, ale “wiele księży i lekarzy zgodnie stwierdza, że przynajmniej 300 księży umarło na to schorzenie”. Inni, cytowani w artykule, skłaniają się bardziej ku 1000 księży. Odsuwając na bok hipotezę o ukąszeniu przez komara, nie ma innego wyjścia jak tylko przyjąć, że hipokryzja panuje powszechnie wśród katolickiego kleru. Dodatkowo, Time Magazinez 1 kwietnia 2002r., w artykule zatytułowanym “Czy Kościółmoże być zbawiony?” podaje, że około 5% księży katolickich jest pedofilami. Ci ludzie wybrani są na zaufanych przełożonych kongregacji, doradców, spowiedników i tych, którzy odpuszczają grzechy.
113 New Catholic Encyclopedia. Vol 13, s. 431.
114 Catholic Encyclopedia. CD-ROM. Edycja 1914 (pod hasłem “Sobór Chalcedoński”)
Źródło: „Pierwsze i Ostatnie Przykazanie”
Autor: Dr. Laurence B. Brown
Tłumaczyła: Magdalena Kodura