Odkupienie Grzechów

Odkupienie grzechów—co za koncept. Kto z nas nie chciałby, aby ktoś inny poniósł winę za wszystkie nasze słabości i przestępstwa? Bez względu jednak na to jak wspaniałym konceptem ono się wydaje, bez względu na to jak bardzo ludzie pragną by było to prawdą, kluczowym pytaniem jest czy odkupienie grzechów ma podstawy w objawionej prawdzie od Boga. Czy odkupienie grzechów będzie prawomocne w Dniu Sądu Ostatecznego dla tych, którzy opierają na nim swoją nadzieję na zbawienie? Czy też nieprzeliczone miliardy zatrwożonych ludzkich dusz usłyszą nagle od Boga, że nigdy niczego takiego nie obiecał?

Niektóry wierzą, że nawet jeśli odkupienie grzechów nie będzie prawomocne w Dniu Sądu Ostatecznego, Bóg i tak przyjmie ich przeprosiny. Inni uważają, że ziemskie życie jest kolekcją uczynków za które odpowiemy w następnym życiu i że księgi z zapisanymi uczynkami zamkną się w chwili naszej śmierci. W jakim przecież celu istniałoby piekło, jeśli zwykłe przeprosiny wystarczyłyby w Dniu Sądu Ostatecznego? Który z grzeszników nie wyraziłby szczerej skruchy stojąc przed rzeczywistością Bożej kary? I ile by ta skrucha, tuż przed wymierzeniem kary, tak naprawdę znaczyła? Prawe życie wymaga odrzucenia pokusy grzesznych przyjemności oraz poświęcenia czasu, wysiłku i ziemskich priorytetów. Zrzeczenie się hedonistycznych rozkoszy na rzecz oddania czci Bogu jest wymownym świadectwem wiary. To świadectwo na pewno będzie mieć duże znaczenie. Ale jakie znaczenie może mieć czyjaś skrucha w Dniu Sądu Ostatecznego, gdy gra życia już dobiegła końca; kiedy nie ma już żadnych grzechów, których pokusę można by było odrzucić; nie ma żadnego ziemskiego wysiłku lub kompromisu, który można by było podjąć; nie ma prawego życia, które można by było przeżyć; mówiąc w skrócie, nie ma żadnych uczynków, które można by było spełnić, które mogłyby stać się świadectwem czyjejś wiary?

Tak więc potwierdzenie prawdziwości odkupienia grzechów ma kluczowe znaczenie. Jeśli prawdziwe, jest ono największym błogosławieństwem dla ludzkości. Ale jeśli jest ono fałszywe, odkupienie grzechów ma równie dużą wartość jak podrobiony czek—może on przynieść nam poczucie bezpieczeństwa i satysfakcji tak długo jak nosimy go w kieszeni, ale w chwili kiedy chcemy nim zapłacić, okaże się on bezwartościowy.

Kto jest więc autorem odkupienia grzechów? Jeśli Bóg, bylibyśmy głupcami nie przyjmując tej doktryny. Ale jeśli jej autorem jest człowiek, jesteśmy zmuszeni kwestionować kompetencje każdego, kto nie będąc prorokiem twierdzi, że głosi słowo Boże.

Jak wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, łańcuch odpowiedzialności w tym życiu jest bardzo klarowny. Zarówno Stary i Nowy Testament, jak i Święty Koran, podkreślają indywidualną odpowiedzialność oraz nauczają, że nikt nie poniesie cieżaru win innego człowieka. Ale w którym miejscu Jezus mówi, że ma na ten temat inne zdanie? A jeśli nigdy nie został ukrzyżowany (jak to omawialiśmy w poprzednich rozdziałach), doktryna o odkupieniu grzechów traci grunt pod nogami.

Niektórym wystarcza luźna interpretacja rzekomych słów apostołów, Pawła i innych para-proroków, ale rzadko studiują oni głębiej ich poszczególne praktyki i podstawy wiary. Inni znajdując pewniejsze grunty w nauczaniu proroków utrzymują, że Bóg nie obiecuje nic dobrego w życiu po śmierci tym, którzy starają się uchylić od odpowiedzialności przed Bogiem na tym świecie. Sam Jezus powiedział, że wiara, sama w sobie, nie wystarcza do zbawienia: “Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.” (Ew. wg św. Mateusza 7:21). Na pytanie co zrobić,aby otrzymać zbawienie Jezus, jak podaje Biblia, odpowiedział: “A jeśli chcesz osiągnąć życie [wieczne życie, czyli zbawienie], zachowaj przykazania” (Ew. wg św. Mateusza 19:17).

Ale gdzie w Nowym Testamencie Jezus mówi swoim uczniom, że nie mają się już o co martwić, bo za kilka dni złoży on z siebie ofiarę i wszyscy pójdą później do nieba jeśli tylko wyznają wiarę? Nigdzie. Poza tym, dlaczego w momencie spotkania z apostołami po rzekomym zmartwychwstaniu Jezus nie oświadczył wszem i wobec panującego od tego momentu odkupienia grzechów? Dlaczego nie oświadczył, że odkupił grzechy całego świata, przeszłe, ówczesne i przyszłe, więc każdy może teraz odetchnąć z ulgą i korzystać z życia? Niczego takiego nie powiedział i dobrze jest zastanowić się głębiej dlaczego tego nie zrobił. Może odkupienie grzechów nie pochodzi od Boga? Może ktoś nabazgrał na marginesie manuskryptu swoje pobożne życzenia? Nie zdarzyłoby się to po raz pierwszy.

Kto więc jest autorem konceptu o odkupieniu grzechów? I czy ktokolwiek będzie zdziwiony słysząc imię “Paweł”? Kolejna wątpliwa doktryna pochodząca z tego samego wątpliwego źródła? Na to wygląda. W Dziejach Apostolskich 17:18 czytamy: “Niektórzy z filozofów epikurejskich i stoickich rozmawiali z nim [Pawłem].: «Cóż chce powiedzieć ten nowinkarz»-mówili jedni, a drudzy: – «Zdaje się, że jest zwiastunem nowych bogów» -bo głosił Jezusa i zmartwychwstanie.”

Sam Paweł przyznaje, że doktryna o zmartwychwstaniu jest jego autorstwa: “Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z martwych.” (2 List do Tymoteusza 2:8). Z pewnością, koncept o Jezusie Chrystusie umierającym za grzechy ludzkości można łatwo znaleźć w listach pisanych przez Pawła (np. List do Rzymian 5:8–11 oraz 6:8–9), ale nie znajdziemy tego konceptu nigdzie indziej. Nigdzie indziej? Nie padł on z ust Jezusa? Ani z ust apostołów? Czy jest to możliwe, aby tak istotny szczegół, na którym opiera się wiara chrześcijańska, został pominięty? Dziw nad dziwy!—zakrzyknęłaby Alicja.

W tym miejscu dyskusja powinna skierować się w stronę prawa, gdyż nie można niko winić za podejrzewanie czyjegoś majsterkowania przy konstruowaniu chrześcijańskiej ideologii. Jezus, będąc żydem, żył przestrzegając Prawa Starego Testamentu (Prawa Mojżeszowego). Wśród jego nauk można, między innymi znaleźć: “A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania.” (Ew. wg św. Mateusza 19:17) oraz “Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota [grecka iota—dziewiąta litera greckiego alfabetu], ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.” (Ew. wg św. Mateusza 5:17–18).

Niektórzy teolodzy utrzymują, że wszystko “spełniło się” w momencie rzekomej śmierci lub zmartwychwstania Jezusa, w następstwie czego nastąpiła stopniowa restrukturyzacja obowiązujących praw. Takie rozumowanie nie jest jednak w stanie utrzymać się na dłuższą metę, gdyż każdy chrześcijanin wierzy w to, że Jezus niedługo przed Dniem Sądu Ostatecznego powróci aby pokonać Antychrysta. Jeśli więc misja Jezusa osiągnie moment kluczowy w przyszłości, “wszystko” jeszcze się nie spełniło. O wiele bardziej prawdopodobne jest to, że “wszystko się spełni” oznacza dokładnie to, co każdy rozsądny człowiek podejrzewa: konkluzję ziemskiej egzystencji w Dniu Sądu Ostatecznego. A wracając do powyżej cytowanego fragmentu – niebo i ziemia dalej istnieją, nie usłyszeliśmy najmniejszej przesłanki o Jezusie powtórnie przybyłym na ten świat, jednak pomimo tego dwa tysiące lat temu Paweł powiedział, że nie tylko jedna kreska albo jedna jota, ale całe prawo uległo zmianie.

Poprawka Pawła odnosząca się do nauk Mojżesza oraz Jezusa brzmi jak następuje: “Każdy, kto uwierzy, jest przez niego [Jezusa Chrystusa] usprawiedliwiony ze wszystkich [grzechów], z których nie mogliście zostać usprawiedliwieni w Prawie Mojżeszowym.” (Dzieje Apostolskie 13:39). Trudno sobie wyobrazić bardziej przyzwalające stwierdzenie. Łatwo natomiast wyobrazić sobie zbiorowy głos słuchaczy: “Prosimy o więcej!” Ich prośba zostaje wysłuchana kilka rozdziałów dalej: “Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy [czyli cierpieliśmy] temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery.” (List do Rzymian 7:6). Lub, jeśli mogę sparafrazować: “Teraz jednak mówię wam, abyście zapomnieli o starym prawie, o niewygodach, według których musieliśmy żyć przez tak długo. Od teraz żyjmy według religii naszych pragnień, a nie według starych, niewygodnych przepisów Bożego objawienia.” Według Pawła, Boże prawo było najwyraźniej wystarczające dla Mojżesza i Jezusa, ale nie dla reszty ludzkości. Nie powinniśmy się zbytnio dziwić, że osoba uważająca się za wykwalifikowaną do negowania prawa proroków, uważa się również za kogoś będącego wszystkim dla wszystkich:

Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem – choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem – by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu – nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. (1List do Koryntian 9:19– 22).

Co złego jest w usiłowaniu stania się wszystkim dla wszystkich? Cóż, takiemu człowiekowi zwykle nie udaje się być tym najważniejszym dla najważniejszej osoby –nie udaje się mu być wiernym samemu sobie. Zdarza się to bardzo często w polityce, gdzie najbardziej popularnymi politykami stają się ci, którzy sprzedają się największej liczbie grup o różnych zainteresowaniach, nierzadko stojących ze sobą w konflikcie. Problem tkwi w tym, że politycy w czasie tego procesu zaprzedają nie tylko prawdę, ale i własne dusze.

Tak więc z jednej strony mamy prawdziwych proroków, włączając Jezusa Chrystusa, głoszących zbawienie poprzez przywiązanie do Bożych praw i przykazań— innymi słowy zbawienie poprzez wiarę i uczynki. Z drugiej strony mamy Pawła, obiecującego pozbawione wysiłku zbawienie przychodzące po życiu nieograniczonym przez prawo i przykazania—inaczej mówiąc, zbawienie jedynie poprzez wiarę. Nic dziwnego, że Paweł zyskał grono słuchaczy!

Jakub nauczał, że wiara sama w sobie nie wystarczy do zbawienia. W urywku, czasem zatytułowanym “Wiara bez uczynków jest martwa” (List św. Jakuba 2:20), autor potępia, w pełen sarkazmu sposób, tych, którzy opierają zbawienie jedynie na swojej wierze: “Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz – lecz także i złe duchy wierzą i drżą” (List św. Jakuba 2:19). Współczesna parafraza mogłaby brzmieć następująco: “Wierzysz w Boga? Co z tego? Szatan również w Niego wierzy. Czym różnisz się do Szatana?” Jakub tłumaczy, że “człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary” (List św. Jakuba 2:24). Dlaczego? Bo “tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków.” (List św. Jakuba 2:26). Jezus Chrystus nie starał się dopasować swoich wartości i przekonań tak, aby były interesujące dla tłumów. Głosił prostotę i zdrowy rozsądek, tak jak czytamy to w Ew. wg św. Jana 14:31: “tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał.” oraz “Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. “ (Ew. wg św. Jana 15:10). Powtórzmy: “Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania…” Nigdzie jednak Jezus nie nakazał wiary w Syna Bożego, Trójcę Świętą, ukrzyżowanie, odkupienie grzechów, zmartwychwstanie i inne dogmaty trynitariańskiej teologii. Jeśli już, to nauczał dokładnie coś przeciwnego. Dodatkowo, w przeciwieństwie do usiłowań Pawła, Jezus nie starał się być wszystkim dla wszystkich. Jezus wydaje się natomiast być jednym dla wszystkich ludzi— prorokiem niosącym przesłanie od Boga.

Podczas swojego posłannictwa Jezus nie bał się głosić prawdy niemiłej dla ucha ani mówić to co myśli, przekazywał również objawienie bez upiększania go tak, aby przyciągnęło ono więcej ludzi. W krótkim fragmencie w Ew. wg św. Mateusza 23:13–33, Jezus nazwał Faryzeuszy “obłudnikami” osiem razy, “ślepymi” pięć razy, “głupimi” dwukrotnie, nie unikając nawet nazwania ich “wężami” i “plemieniem żmijowym”. Mocne słowa? Może nie w wydają się one zbyt obraźliwe dla kogoś mieszkającego w Europie, ale spróbuj użyć podobnych słów w Palestynie, ojczyźnieJezusa, a przekonasz się jaki będzie ich efekt. Nawet w dzisiejszych czasach. Oto przykład prawdziwego proroka. A jednak znajdą się tacy, którzy uważają Pawła za główny głos objawienia, pomimo wyraźnego ostrzeżenia: “Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana.” (Ew. wg św. Mateusza 10:24). Dlaczego więc, pamiętając o tym biblijnym ostrzeżeniu, trynitariańskie chrześcijaństwo przypisuje pierwszeństwo naukom Pawła (który nie dość, że nie był uczniem Jezusa, to nigdy go nawet nie spotkał!) nad naukami Jezusa, “nauczyciela”?

A jakie jest stanowisko Pawła na temat odkupienia grzechów? To nie tylko poprawka do nauk Jezusa. Nie, to całkowicie nowa religia i całkowicie nowe prawo—lub jego brak! Filozofia Pawła jest tak przyjemna dla ucha, że aż chce się w nią wierzyć. A pamiętając krwawą historię rzymsko-katolickiej nietolerancji, trzeba było w nią wierzyć, spróbowałbyś nie! W konsekwencji, kościół odniósł skutek w utwierdzeniu pozornie niewinnych, miłych dla ucha kłamstw w chłonnych umysłach reszty wiernych, cementując przekonania na pozbawionej podstaw wierze—wierze dalekiej naukom Jezusa: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję. ..” (Ew. wg św. Jana 14:12). Można się w tym miejscu zastanawiać czy Jezus miał na myśli życie według objawionego prawa, przestrzeganie przykazań, modlenie się bezpośrednio do Boga?

Zastanówmy się przez chwilę, co Jezus powie, gdy ponownie powróci na ten świat i zobaczy grupę swoich “wyznawców” przywiązujących większą wagę do nauk głoszonych przez Pawła niż do jego własnych? Może przytoczy wers z Księgi Jeremiasza 23:32— “Oto się zwrócę przeciw tym, którzy prorokują sny kłamliwe – wyrocznia Pana (angielskie tłumaczenie Biblii cytowane przez autora podaje zamiast “wyrocznia Pana” ‘says the Lord’- ‘mówi Pan’; przyp.tłum) opowiadają je i zwodzą mój lud kłamstwami i chełpliwością. Nie posłałem ich ani nie dawałem polecenia; w niczym też nie są użyteczni dla tego narodu – wyrocznia Pana (znów, angielskie tłuamaczenie Biblii podaje w tym miejscu‘says the Lord’-‘mówi Pan’;przyp.tłum).”

Kiedykolwiek Jezus powróci, możemy z całą pewnością przyjąć, że cokolwiek powie wywoła to u wielu ludzi zdziwienie.

Źródło: „Pierwsze i Ostatnie Przykazanie”

Autor: Dr. Laurence B. Brown

Tłumaczyła: Magdalena Kodura